To wesele utkwiło w mojej pamięci szczególnie… a dlaczego? Kiedy dostałem maila od Anety, że chciałaby abym nagrał jej ślub poczułem się mega wyróżniony z racji tego, że Aneta zajmuje się właśnie filmem ślubnym i tak zarabia na życie – to było coś.
Aneta i Bartek postanowili wziąć ślub cywilny w urzędzie dzień przed swoim weselem, podpisali dokumenty i wszystko odbyło się ‘po cichutku’ bez gości, znajomych, zdjęć i filmu, gdzie całą słodycz zostawili na dzień kolejny w bardzo klimatycznym miejscu w Magazyn Food Concept. Już na samym początku czuć było luz i radość u gości i pary młodej, nie trzeba było stresować się urzędnikiem, który patrzy na zegarek. Wszystko było totalnym luzem i nie co do minuty. W między czasie kiedy goście rozmawiali, jedli przekąski i pili wytrawne wino wjechał zespół Golden Collective, który jeszcze bardziej podbił tą luźną atmosferę.
Aneta i Bartek przeczytali sobie listy patrząc sobie w oczy przy wszystkich gościach i najbliższych znajomych za to goście wyśpiewali im sto lat oraz przekazali życzenia. Później przeszliśmy do namiotu, gdzie przepiękne dekoracje przygotowali Winietka Dekoruje i tam bawiliśmy się do końca. W między czasie zaproponowałem aby pierwszy taniec został zatańczony po godzinie 22.00 co sprawiło super atmosferę. Zrobiliśmy również dwa mini plenery zaraz obok namiotu oraz na tle ściany z winami.
Oczywiście nie pozostałem tam obojętny tej atmosferze i bawiłem się wraz z parą i gośćmi do 3 nad ranem z winkiem w ręku. Uwielbiam takie wesela i takich ludzi – to było coś!