Już od pierwszej rozmowy na whatsapp wiedziałem, że to jest to! Mieliśmy pełne zrozumienie do to tego jak ma wyglądać film. Pełne obustronne zaufanie sprawiło, że wszystkie nagrania i mini plenery odbywały się naturalnie i bez spiny.
Już na samym początku spotkałem się z fotografem Lucky in Love z którym od razu złapałem klimat i tak zostało do samego końca. Czytane listy kolokwialnie mówiąc rozwaliły nas i płakaliśmy tutaj jak bobry, sama Magda twierdziła, że nie płakała, lecz później okazało się to nie prawdą (zobaczcie na filmie).